Im bardziej o tym wszystkim myślę tym bardziej mam wrażenie, że mniej wiem o sobie i o innych ludziach. Im więcej mam wolnego czasu tym bardziej jestem smutna i przygnębiona.
A i jeszcze to: przeraża mnie przyszłość. Chciałabym mieć wszystko zaplanowane, chciałabym być usytuowana na stabilnym gruncie, wiedzieć co i jak, gdzie i kiedy, co mogę, na co wystarczy mi sił a czego nie mogę oczekiwać. Tymczasem czuję się jakbym stała na miękkim, błotnistym gruncie gdzie mogę zatopić w tej mazi po samą głowę przy wykonaniu nieodpowiedniego ruchu.
Wracając: dlaczego jestem aż taka wrażliwa? Dlaczego nie potrafię postawić na swoim, być silna i zacząć mieć wszystko gdzieś?
Jak to jest, że wiele ludzi panuje nad emocjami a ja nie...zasypuję uczuciami i chcę po prostu tego samego, czy to źle?
Może w przyszłości poznam odpowiedzi na te pytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Hejka ^^ Jeśli chcesz skomentować wpis, upewnij się, że przeczytałaś/przeczytałeś cały. Nie potrzebuję spamu bylejakimi komentarzami z dopiskiem "zapraszam do mnie" :)