lipca 11, 2019

Słabości.

Już wiesz, że osobie naprawdę na tobie zależy, kiedy nadepniesz jej na odcisk, a ona jest w stanie zapanować nad bólem.

Post, który wczoraj tutaj popełniłam był istnym wołaniem o pomoc.
Dzisiaj już o nią nie wołam. Post został usunięty, a teraz ja wyciągam dłoń do osób jej potrzebujących.

Lepiej spażyć się na człowieku w fazie, kiedy ogień dopiero zaczyna się tlić niż wtedy, kiedy płomienie wyrywają się poza ognisko.

Wracając do cytatu, który raczyłam sama wymyślić (zapewne nie jest gramatycznie poprawnie napisany, ale jedno jest pewne - że jest prawdziwy), zauważyłam kolejną życiową prawidłowość.


Nie odkryję teraz jakichś nowych złóż ropy naftowej czy gazu ziemnego, ale potwierdzę wszystkim znaną tezę.

Wszyscy mamy swoje słabości. Od nas zależy, czy będziemy z nimi walczyć, zaakceptujemy je i postaramy się nad nimi panować czy się nim wręcz podporządkujemy.

Świadomość istnienia naszych słabości i tego, na czym one polegają. Jeśli ją masz, to znaczy, że w życiu masz łatwiej.

Wiem jakie są moje słabości. Nie potrafię sobie powiedzieć dość. Myślałam kiedyś, że to proste.
No przecież twoje słowo jest święte i skoro powiedziałaś sobie, że nie sięgniesz już nigdy po papierosy to nigdy tego nie zrobisz.
Błąd. Nie, nie potrafię się stosować do tego, co sobie zamierzę. Myślisz, że to banalne? Jedyne co mi się udało w życiu postanowić i stale realizować to rzucenie mięsa. Nie jem i nie odczuwam potrzeby.
Stale testuję siebie, aktualnie moim celem jest wyzbycie się tych śmierdzących tutek wypchanych tytoniem.
Najśmieszniejsze jest to, że nienawidzę tego smrodu, nie cierpię kiedy ode mnie wali na kilometr, nie przepadam za nieświeżym oddechem po paleniu papierosów...a mimo tego nie mogę się pozbyć tego cholerstwa z mojego życia.

Druga słabość. Nie radzę sobie łatwo z tym, że ludzie odchodzą. Potrafię wciskać sobie kit, że to wszystko moja wina. To ja jestem ta zła, przeze mnie i mój zepsuty charakter ktoś kończy znajomość.
Gówno prawda. Posiadam pewną zdolność, która odpycha. Lecz myślę, że jest to przydatna cecha.
Bardzo szybko trafiam na słabość drugiej osoby. Kiedyś uważałam to za moją największą wadę. Przecież w ten sposób potrafię wprowadzić kogoś w stan rozpaczy bądź też ekstremalnego wkurwienia.
I teraz jest moment, żeby wyjaśnić znaczenie cytatu. 
Pomyśl sobie, że wszyscy mamy słabości. Gdyby każda osoba była podporządkowana swoim słabościom, w tym momencie byłabym sama jak palec.
Jednak są ze mną osoby, które potrafią zapanować nad bólem, kiedy dotknę w czuły punkt.
Wiem, że zależy im na mnie i nie zrobią mi krzywdy mimo tego, że potrafię nieźle grzebać w tych ich ranach - słabościach.
Ci ludzie z kolei znają moje słabości i wykazują się cierpliwością nie z tego świata, kiedy wszystko wymyka mi się spod kontroli.

Przechodząc do wniosków. Jeśli wyłapiesz czyjś słaby punkt i sprawisz tym sposobem, że ktoś będzie w stanie cię z tego powodu zranić - odpuść. Nie ma sensu w to brnąć. Życz tej osobie jak najlepiej, bo uwierz - nie jest łatwo z tym żyć. Ale nie staraj się przepraszać. To nie twoja wina, że ktoś jest tak skonstruowany. Widocznie nie masz odpowiednich narzędzi, żeby naprawić system działania danej persony w przypadku natknięcia się na słabość.

Może kiedyś po dniach, tygodniach, miesiącach, kwartałach, latach ktoś zyska świadomość tego, jakie ma słabości i odnajdzie sposób na to, by być w stanie je zaakceptować lub z nimi walczyć.
Nawet jeśli nie, może kiedyś ten człowiek przyjdzie na miejsce spoczynku twoich kości bądź prochów i podziękuje ci za to, że pomogłaś mu odkryć słabość.

Wszystko dzieje się po coś. Widocznie tak musiało być. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hejka ^^ Jeśli chcesz skomentować wpis, upewnij się, że przeczytałaś/przeczytałeś cały. Nie potrzebuję spamu bylejakimi komentarzami z dopiskiem "zapraszam do mnie" :)

Copyright © Syljens , Blogger