czerwca 08, 2018

Czy shippowanie ma sens?

Zacznijmy od definicji. Co znaczy "shipować"?
shipować, shipowanie (shipping; relationship) - popieranie idei związku pomiędzy jakąś parą postaci (fikcjonalnych, lub prawdziwych) (źródło)
Jak ja to zwykłam mówić: chcieć, żeby ktoś z kimś był. Jeśli już dane osoby są ze sobą, można popierać ten związek i "jarać się", że te osoby są razem.
Czy tak zwany shipping ma rację bytu? Otóż i tak i nie. Rozważmy to, że są shipy realne i nierealne.
Istnieją zestawienia dwóch osób dla żartu, nierealne. Najczęściej dotyczą osób, które ze sobą nie mogą być, bo się po prostu nie znają i najprawdopodobniej nie będą miały w życiu szansy się poznać.
Lub znają się, ale dzieli je spora różnica wieku, odmienna orientacja, zawody jakie wykonują itp.
Biorąc pod uwagę osoby realne, nie postaci z tekstów kultury. Oczywiście, w świecie książek, filmów i seriali też istnieją shipy realne i nierealne, jednak tym nie będę się dziś zajmowała.


a) Argumenty za shippingiem.
Szczęście płynące z miłości między dwojgiem ludzi udziela się osobom w ich otoczeniu. Lubimy patrzeć na ludzi, którzy odczuwają radość z uczuć, których doświadczają. Mówimy: ,,Ooo, jak słodko!" i frazy tym podobne. Tak więc chcemy, aby dwoje ludzi, których uważamy za pasujących do siebie, byli ze sobą. Nie ma w tym nic złego, jeśli widzimy, że te osoby rzeczywiście mogą stworzyć parę, bo na przykład chodzą do tej samej szkoły lub po prostu się znają i mają ze sobą świetny kontakt, no i oczywiście są singlami. Jest to jak najbardziej możliwe, jeśli mają wiele ze sobą wspólnego.
Można się przy takim shippingu pobawić w swatkę. Oczywiście nie rażąco, podszywanie się pod innego człowieka jest oczywiście karalne. Gdyby podpytać jednak ją lub jego, co sądzi o nim/jej...Myślę, że nic złego by się nie stało. Byłoby to potwierdzenie realności danego shipu. Co jeśli jedna z osób jest zajęta? No właśnie, wtedy raczej o sparowaniu zostaje tylko marzyć.

b) Argumenty przeciwko.
Serce, jak nam wiadomo, nie sługa. Gdy dwoje ludzi nic do siebie nie czuje to przecież siłą rzeczy nie uda nam się zmusić ich do zawarcia związku. Angażując się w cudze uczucia możemy też zaniedbać własne. Finalnie przede wszystkim: to, co nierealne, mało prawdopodobne, że nastąpi.
Jeśli chcemy związku Hanki z Warszawy z Leonardem Di Caprio to nie powinno nam być przykro, że nie będą razem. Chyba, że ktoś ma ambicje, żeby wyuczyć Hankę angielskiego by była w stanie się z nim porozumieć oraz oczywiście - rozkochać go w sobie. 
Strzałem w kolano w shippowaniu może być przesada - nagabywanie Grażyny i Staśka by umówili się na randkę, wrzucanie im liścików do skrzynek czy wydzwanianie do ich rodziców aby dopomogli nam w naszych staraniach. 

W wielu przypadkach shipping pozostaje bierny - patrzymy na dwoje ludzi z osobna, posiadamy w telefonie ich zdjęcia, najczęściej są na nich również osobno. I w większości przypadków na tym powinno pozostać. Szczególnie, gdy zestawienie jest abstrakcyjne.

Podsumowując: Uciecha spowodowana szczęściem innych ludzi jest jak najbardziej w porządku i do zaakceptowania. Nie musimy od tego uciekać. Warto z rozwagą myśleć o shippowaniu, nie nakręcać się na powstawanie cudów, ale obserwować sytuację. Upewnić się, czy coś jest możliwe.
Łączę się w bólu z fanami Brangeliny (*)


1 komentarz:

Hejka ^^ Jeśli chcesz skomentować wpis, upewnij się, że przeczytałaś/przeczytałeś cały. Nie potrzebuję spamu bylejakimi komentarzami z dopiskiem "zapraszam do mnie" :)

Copyright © Syljens , Blogger